Drodzy hejterzy,
jest mi niezmiernie przykro z powodu dwóch ostatnich postów, które usunęłam.
Ja rozumiem oczywiście, że opublikowanie swojej twórczości publicznie na forum wiąże się bardzo często z negatywnymi komentarzami. Mnie nie o to chodzi. Dostawałam mnóstwo razy takie komentarze, ale nie rozumiem jednej rzeczy, no może dwóch.
Przez bardzo długi okres czasu pisałam i pisałam i publikowałam wpisy na moim blogu i nikt nie raczył napisać choćby małego komentarzyka, więc pisałam "do ściany", w pełni przekonana że piszę bo tego potrzebuję, a i tak mało kto to przeczyta. Na raz nagle obudziła się fala komentarzy bardzo krzywdzących wbrew pozorom, bo co z tego że ktoś napisze "popraw się", jeżeli za chwilę zarzuca mi że moja matura z języka polskiego była cudem ?
Jakby nie patrząc na ten komentarz, rozprawka maturalna jest pewnym schematem, który da się wyuczyć. Akurat co do samego pisania, byłam zawsze chwalona przez nauczycieli.
Mimo to uważam, że to nie ma nic wspólnego.
Jeżeli mnie się podoba taka forma prowadzenia bloga, to będę to robić tyle że na innej platformie.
Blog pozostanie blogiem, będę tutaj opisywać swoje żale tak jak teraz.
Nawet jeśli będą kolejne hejty. Przecież one są wszędzie! Bo to takie piękne zrobić komuś krzywdę słowem, nie? Nie zdajecie sobie sprawy jak potężną moc ma słowo.
Nikt nie będzie wjeżdżał mi na ambicję, że jestem słaba bo coś tam.
Rozumiem, że ktoś ma czasem dobrą intencję, ale mógłby przynajmniej napisać: "Słuchaj, według mnie powinnaś używać takich i takich zwrotów, natomiast unikać tego i tamtego."
Czyż nie brzmi od razu lepiej? Po co pisać: "Jesteś beznadziejna, już ja w innym języku piszę lepiej" albo "Trudne Sprawy Fantasy". Może przesadzam, ale nikt z was nie widział w telewizji owego serialu z magią! Nie wiem czy mnie zrozumieliście, ja jestem w pełni otwarta na poprawianie mnie, ale nie w taki sposób. Nie łatwo znoszę krytykę, rozumiem że czasem jest potrzebna, ale łagodniejsze sposoby nie zaszkodzą.
Jeśli jeszcze raz będziecie mieli ochotę urazić mnie w komentarzu albo pouczać w niegrzeczny sposób, to zastanówcie się proszę 3 razy zanim napiszecie i pamiętajcie, że po drugiej stronie siedzi człowiek z uczuciami, bo ja już nie będę wam odpisywać.
Z poważaniem,
Zbuntowana Pozytywnie :3
jest mi niezmiernie przykro z powodu dwóch ostatnich postów, które usunęłam.
Ja rozumiem oczywiście, że opublikowanie swojej twórczości publicznie na forum wiąże się bardzo często z negatywnymi komentarzami. Mnie nie o to chodzi. Dostawałam mnóstwo razy takie komentarze, ale nie rozumiem jednej rzeczy, no może dwóch.
Przez bardzo długi okres czasu pisałam i pisałam i publikowałam wpisy na moim blogu i nikt nie raczył napisać choćby małego komentarzyka, więc pisałam "do ściany", w pełni przekonana że piszę bo tego potrzebuję, a i tak mało kto to przeczyta. Na raz nagle obudziła się fala komentarzy bardzo krzywdzących wbrew pozorom, bo co z tego że ktoś napisze "popraw się", jeżeli za chwilę zarzuca mi że moja matura z języka polskiego była cudem ?
Jakby nie patrząc na ten komentarz, rozprawka maturalna jest pewnym schematem, który da się wyuczyć. Akurat co do samego pisania, byłam zawsze chwalona przez nauczycieli.
Mimo to uważam, że to nie ma nic wspólnego.
Jeżeli mnie się podoba taka forma prowadzenia bloga, to będę to robić tyle że na innej platformie.
Blog pozostanie blogiem, będę tutaj opisywać swoje żale tak jak teraz.
Nawet jeśli będą kolejne hejty. Przecież one są wszędzie! Bo to takie piękne zrobić komuś krzywdę słowem, nie? Nie zdajecie sobie sprawy jak potężną moc ma słowo.
Nikt nie będzie wjeżdżał mi na ambicję, że jestem słaba bo coś tam.
Rozumiem, że ktoś ma czasem dobrą intencję, ale mógłby przynajmniej napisać: "Słuchaj, według mnie powinnaś używać takich i takich zwrotów, natomiast unikać tego i tamtego."
Czyż nie brzmi od razu lepiej? Po co pisać: "Jesteś beznadziejna, już ja w innym języku piszę lepiej" albo "Trudne Sprawy Fantasy". Może przesadzam, ale nikt z was nie widział w telewizji owego serialu z magią! Nie wiem czy mnie zrozumieliście, ja jestem w pełni otwarta na poprawianie mnie, ale nie w taki sposób. Nie łatwo znoszę krytykę, rozumiem że czasem jest potrzebna, ale łagodniejsze sposoby nie zaszkodzą.
Jeśli jeszcze raz będziecie mieli ochotę urazić mnie w komentarzu albo pouczać w niegrzeczny sposób, to zastanówcie się proszę 3 razy zanim napiszecie i pamiętajcie, że po drugiej stronie siedzi człowiek z uczuciami, bo ja już nie będę wam odpisywać.
Z poważaniem,
Zbuntowana Pozytywnie :3