Nie dawno pisałam o grze w sztole. Ale zapewne nikt nie wie lub nie pamięta jak się w nie gra.
Oto instrukcja: (przed każdą operacją rozsypujemy sztole)
- Podrzucamy sztola w tym samym czasie podnosimy z podłogi następnego i łapiemy tego co właśnie opada.
- Odkładamy jednego ze złapanych na bok i powtarzamy aż skończą się sztole. (To się nazywają jedynki)
- Następnie dwójki: Ta sama operacja, z tą różnicą że z podłogi podnosimy dwa kolejne.
- Trójki: Wykonujemy jedną jedynkę, następnie trójkę, (jeśli gracie na 5 sztoli)
- Potem to samo z czwórką.
- Następnie piątki, co oznacza, że robimy to samo, ale łapiemy po jednym i nie odkładamy.
- Gdy już mamy wszystko w ręce - takie dwie operacje: podrzucamy jeden do góry, kładąc cztery pozostałe na ziemi i szybko łapiemy ten spadający i na odwrót: podrzucamy jeden (ten który złapaliśmy), podnosimy te cztery, które leżą i łapiemy ten spadający.
- Na koniec podrzucamy wszystkie sztole (najlepiej blisko ziemi, bo mniej boli i lepiej złapać) i łapiemy na zewnątrz dłonią. Ile uda nam się złapać, tyle mamy punktów, np. jeśli złapiemy 3, posiadamy 3OO pkt.
Tutaj zobaczycie o co kaman (już chyba dodawałam ten filmik)
serdeczne dzięki za przypomnienie - właśnie dostałam od brata komplecik starutkich przyrdzewiałych sztoli i ... nastąpił powrót do dzieciństwa ... ręce całe poobijane ale gramy ze swoimi dzieciakami zawzięcie :) dzięki raz jeszcze !
OdpowiedzUsuńBardzo proszę ! :)
UsuńZ tymi zasadami to jeszcze nie tak, były jeszcze inne figury:)(pewnie od regionu to zależało) zanim następowała ta ostatnia o której piszesz, poprzedzały ją jeszcze 3 figury, a mianowicie: MAZAK, STUK-PUK i jeszcze jedna której nazwy nie pamiętam, dopiero po tych robiło się figurę nabijająca punkty.
OdpowiedzUsuńMazak- trzymasz wszystkie w ręce, podrzucasz tylko jedną z pełnej dłoni, na podłożu robisz maźnięcie palcem i łapiesz tę podrzuconą (źle wykonany powodował konieczność rozpoczynania od jedynek.
Stuk-puk- trzymasz w ręce wszystkie, podrzucasz jedną i wszystkie kładziesz na podłożu, łapiesz podrzuconą i znowu podrzucasz by zebrać położone.
Ta której nazwy nie pamiętam poległą na tym, że podrzucałeś wszystkie w górę i łapałeś na wierzch dłoni, a poprzedni w kolejce wybierał którą masz zrzucić z wierzchu dłoni, zrzuconą trzeba było uchwycić pomiędzy kciuk i wskazujący i trzymając, podrzucić te które znajdywały się na wierzchu dłoni i złapać je.
Dopiero po tej figurze następowała figura dająca punkty.
Tak więc poszczególne figury:
jedynki, dwójki, trójki, czwórki, piątki, mazak(źle wykonany mazak likwidował dotychczasowe dokonania i zaczynało się od 1:), stuk-puk, wybieranie (czyli ta z zapomniana nazwą:) i ostatnia.
Każdą sztolkę liczyliśmy za 10:), ale to już kwestia umowna:)
Każde skucie powodowało rozpoczęcie od źle wykonanej figury z wyjątkiem mazaka, o którym pisałem powyżej.
Fajnie że mówisz ! Nawet nie wiedziałam że jest coś więcej, bo grałam tylko w ten sposób, ale spróbować warto :)
UsuńU nas była jeszcze "buda"
OdpowiedzUsuńRozrzucało się sztolki, układało dłoń w bramkę na podłodze (wskazujący i kciuk to słupki), przeciwnik pokazywał którą sztolką należy strzelić ostatnią bramkę. Jedna w górę i resztę się wsuwało do bramki.
Ciężko cholernie było.
Zauważyłam, że co kraj to obyczaj hah. Tak pewnie z każdą rzeczą, ale fajnie właśnie, dzięki temu poznajemy nowe rzeczy. Miło że piszesz :)
Usuń