poniedziałek, 26 marca 2018

Być Fit? Moje postanowienie noworoczne...

Pisałam już o tym, jak ważne jest, aby pić wodę i trzymać odpowiednią dietę. Nigdy jednak nie wiedziałam, jak ta dieta powinna wyglądać. W teorii nie jest to nic trudnego, ale w praktyce jest to pięć posiłków co trzy godziny w ciągu dnia.
Wiedzie jaki jest największy plus dla mnie tej diety?
Ograniczone zapotrzebowanie na cukier do minimum.
Wcześniej potrafiłam zjeść czekoladę na raz, odpakowując ją jak batonika. Stosując tę dietę z radością wyznaję, że wystarczy mi kostka - uwaga! gorzkiej, nie mlecznej jak poprzednio czekolady.
Co skłoniło mnie do zdrowego trybu życia? - Zdrowie.
Na początku chciałam być po prostu zdrowa.
Ponieważ ja nie mogę jeść wszystkiego, jest to w pewien sposób ułatwione.
Jednak potem postanowiłam też przysłowiowo ruszyć dupę!
O tym chciałabym wam troszkę opowiedzieć!


Na początku muszę się wam do czegoś przyznać, ponieważ nie pamiętam czy o tym mówiłam, jestem totalnym antysportem! Nigdy nie lubiłam żadnej aktywności fizycznej. Wystarczy że podskoczę pięć razy, a jestem zdyszana i zgrzana. Niemniej jednak postanowiłam coś z tym zrobić.
Zaczęłam codziennie ćwiczyć w domu. Nie wyobrażajcie sobie za wiele, z moją kondycją wystarczy pięć minut dziennie. Jaką miałam motywację? Ano właśnie!
Motywacji było mnóstwo! Zacznę może od najważniejszej.
Pierwszą i najważniejszą moją motywacją, był Nargal, a raczej jego Instagram. Jeśli ktoś śledzi na bieżąco jego poczynania, dobrze wie, że gość jest bardzo wysportowany i nie wyobraża sobie dnia bez jakiejkolwiek aktywności. Jego do sportu też skłoniła choroba, z którą kiedyś wygrał.
Natomiast mnie wzięło na naprawdę poważne przemyślenia, gdy zobaczyłam zdjęcie, na którym wykonuje bardzo trudną pozę w jodze. Joga ogólnie jest mega trudna, więc nie mam pytań.
Wracając do mnie! Uświadomiłam sobie, że facet mógłby być moim tatą i wykonuje takie rzeczy, a ja dokładnie dziś skończyłam 21 lat i nie zrobię zwykłej pompki!!!
Także dziękuję Ci Nergal, wiem że i tak tego nie przeczytasz - (luz, napisałam mu na Insta ;p)
Kolejną moją motywacją, była Krav-maga. Chciałam zapisać się na zajęcia, ale uświadomiłam sobie, że się nie nadaję i muszę najpierw zacząć ćwiczyć.
Moją trzecią motywacją, była moja współlokatorka - Kinga, która ćwiczyła po 5,15 min dziennie, więc i ja się zaraziłam.
Kolejną już przedostatnią motywacją, była moja babcia! Ponieważ pewnego wieczoru, siedząc u babci przed telewizorem, zwróciłam się do mojej mamy, mówiąc: "Patrz!" - pokazałam na tv, gdzie w reklamie przedstawiona była fit, szczupła, zadbana i wysportowana laska: "Tak będę kiedyś wyglądać!", po czym usłyszałam swoją babcię: "O tak na pewno nie będziesz wyglądać! Nie! Mogłabyś trochę schudnąć, ale tak na pewno nie będziesz wyglądać!"
Ostatnia motywacja to satysfakcja. Kiedy po całym dniu jeżdżenia autobusami, siedzeniem na wykładach i w końcu leżeniem z komputerem na kolanach przed serialem, opierając się o twardą ścianę przy łóżku, wstajesz i włączasz ćwiczenia z youtube albo daną aplikację i zaczynasz je powtarzać, pot spływa ci po czole i z trudem łapiesz oddech - czujesz, że żyjesz! Czujesz, że jesteś dumny z siebie, bo ruszyłeś zcierpniętą dupę z kanapy!

Motywacji jest wiele i pewnie z dnia na dzień będzie ich tylko przybywać, ale najważniejszy w wykonywaniu ćwiczeń jest cel. Jeśli nie obierzesz sobie celu, to dupa blada! Nie dasz rady! A propos! Słowa "Nie dasz rady" są znajome? ;)
Opierając się o zdjęcie Nergala i Krav-magę, moim pierwszym celem była poprawa kondycji. Natomiast szybko uznałam, że mogę mieć dwa w jednym! Chcę stanąć przed lustrem i sama się sobie pobobać. Chcę powiedzieć do swojego odbicia "Łał, ale laska!" W tym momencie tak nie powiem.


P.S. Bardzo długo zastanawiałam się czy się tym z wami podzielić, bo nie ukrywam, że wstydziłam się tego tematu i chciałam go za wszelką cenę uniknąć. Myślę jednak, że moje wyznanie może służyć, jako pomoc dla wielu ludzi. I pamiętajcie! Nigdy nie jest za późno, nigdy nie będziesz za stary i nigdy nie mów że ćwiczenia w domu a ćwiczenia w szkole, to samo.


Motywacyjna piosenka jak nic!


 

Rok mnie tu nie było

Wiele razy myślałam o tym, żeby tego bloga już usunąć. Ale wiecie co? To taki pamiętnik. Lubię czasem tutaj wrócić i poczytać swoje słowa....