środa, 22 czerwca 2016

Wielki Test, czyli ciepłe lody w słoiku, combos i kolorowa Fanta ...

Cześć, witam i dobry dzień !

Wiele osób z niecierpliwieniem czekało na ten wpis, przyznam że sama nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie go opublikuję.
Jak wiecie z mojego Snapchata, kupiłam zagraniczne słodycze i "słonycze" (haha) i postanowiłam zrobić coś szalonego. Tą szaloną rzeczą było zrobienie testu.
Na bieżąco komunikowaliśmy się z wami na Snapie, ale ci, którzy nie obserwują mnie mogą teraz wszystko przeczytać i nadrobić.

Może bez większego przynudzania wymienię wam słodycze, jakie testowałam z przyjaciółmi, których opinie poznacie za chwilę:

  • Poki - paluszki-ciasteczka, oblane białą czekoladą.
  • Combos - paluszki z serem w środku.
  • The Fluff - pianka z pianek albo ciepłych lodów.
  • Fioletowa Fanta - smak marakuja i mango.
  • Mleko Skitells (nie wiem czy dobrze napisałam)

Dobra. To taka moja krótka recenzja smaków. Poki bardzo dobre paluszki, smakują trochę jak Oreo.
Jadłabym. Combos. Bardzoo słone i mocno serowe. Myślę że dobre, ale nie zachwyciły mnie.
Pianka według mnie była najlepsza i zjedliśmy cały słoik prawie na raz ! (Ej piszę się "na raz" czy "naraz" ?) Nie ważne, dalej. Fanta - chyba nasza pomarańczowa ma lepszy smak, ale ta była mniej słodka, i mimo że to było mango z marakują, to jednak dominowała marakuja.
Mleko ? Kiedy je kupowałam, byłam przekonana, że to będzie hit ! I faktycznie był, ale nie taki jakiego wszyscy się spodziewaliśmy. Wystarczy jak do mleka dodacie słynne cukierki i zasypiecie to mąką.

Wkleję wam teraz kilka zdjęć, a zaraz potem poznacie inne opinie...






Opinie moich przyjaciół:


Pati: "Paluszki były mega! Bardziej wciągnęły niż te nasze popularne z solą. Fanta-fajny smak, taki niespotykany. Rurki z serem w środku - sam zapach może nie jest przyciągający, ale smak jak najbardziej! Odwrotnie było z mlekiem skittelsowym. Mleko sikttelsowe - sama chemia! Ładny zapach, ale po pierwszym łyku już czuć proszek. Biała pianka czy coś tam na F - spodziewałam się tony cukru, a tu proszę! Można jeść bez dodatków, prosto z opakowania."

Józio: "Te słone paluszki były smaczne i z pewnością idealnie nadawałyby się zamiast chipsów przy oglądaniu meczu albo filmu, te słodkie paluszki były smaczne na zwykła przekąskę mleka ze skitelsów nie polecam sztuczne, nawet bardzo, fanta nic szczególnego a te stopione pianki spoko ale nie cały słoik na raz".

Marcin: "Niektóre produkty zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie, inne wręcz przeciwnie. Kilka z nich chętnie znalazłbym w polskich sklepach".

Gaba: "Ok. 1 No to te paluszki były dobre i ciekawie smakowały. Lubię połączenie białej czekolady z czymś a'la paluszek kakaowy. 2. Fanta jakoś szału nie było ale takie 2/10. 3. Piankowe cudo. Dwa słowa opisujące idealnie to coś a'la pianki . 4. Paluszki serowe love forever. Mogłabym jeść cały czas. Mniam mniam.  5 a mleko ze skitelsów no szału nie ma ale jednak posmakowało".

Juta: "Pianka w słoiku: ma fajną konsystencję, przyjemnie się ją je, na pewno nie da się poprzestać na jednej łyżeczce tego kremu! Jednak smak mógłby być lepszy. Nic specjalnego. Mleko ze skitellsów: wydawało mi się że to będzie dobre. Ale niestety się przeliczyłam. Smak wcale nie powala, po za tym wyczuwalny jest jakiś proszek podczas picia. Nie polecam! Ciasteczka: smakowite! Z pewnością zjadłabym całą paczkę. Ale jeśli mam być szczera smak nie jest niepowtarzalny. Na pewno da się znaleźć coś równie dobrego na polskich półkach sklepowych Paluszki z serem: zapach mają mało kuszący. Ale po spróbowaniu to już nie miało znaczenia. Bardzo dobre! Chrupiące, ser wcale nie jest bardzo odczuwalny (dla mnie to dobrze, bo nie przepadam za smakiem sztucznego sera) Napój : Według mnie lepszy niż pomarańczowy. Ma delikatny smak. Z chęcią bym go kupiła i napiła się go jeszcze raz".



A teraz zobaczcie jak to wyglądało w praktyce !








 




 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
Prawdziwa baba nie poradziła se z paczką i Marcin się zlitował ;p
 
 
 
 
 
(moje ulubione)
 
 
 


 Wiecie co ? Wniosek z tego taki, że nie należy patrzeć na piękno etykiet w sklepie, bo na przykład znacie daną nazwę i wiecie że wam smakowało, to nowy zakup tej firmy też będzie wyśmienity.
Takie myślenie, to błąd i dzięki temu testowi się tego nauczyłam.
Poza tym to nie koniec moich szalonych pomysłów, ponieważ vlogerzy, których oglądam podsuwają mi niektóre z nich... Na pewno kiedyś spróbuję robaków. Wiecie - skorpion w czekoladzie, w lizaku i zwykłe, ususzone, małe albo duże, chrupiące robaczki.. Ktoś by się pisał ?
Na ten moment nawet nie przechodzi mi przez myśl, że mogłabym coś takiego zrobić, ale kto wie ?
"Nigdy nie mów nigdy" powtarza moja mama. I to też jest prawda, bo kiedy byłam mała, tata mówił, że fajnie wyglądałby tatuaż z napisem "Nightwish", że chciałby taki i mówił, że na mnie też wyglądałby nieźle. Wtedy upierałam się że nigdy nie zrobię tatuażu, bo igły ! I co ? Jest ! I z napisem "Nightwish". <3 <3 <3

 
 


Mam nadzieję, że wam się podobało i że dacie znać jakie są wasze ulubione zagraniczne przysmaki, a jeśli ich nie jedliście, to że chociaż dacie znać, co chcielibyście spróbować.
Ja czekam na was na fejsie, tymczasem mykam.. Filmik dla przyjaciół - moi testerzy :P




 
 
 
 

środa, 8 czerwca 2016

Czym jest Snapchat i jak go używać ?

Cześć !

Dzisiejszy wpis poświęcam osobom, które nie bardzo wiedzą jak używać Snapchata i twierdzą, że aplikacja jest bez sensu...

Nie znam jakiś trików (no może dwa), ale postaram się wyjaśnić najkrócej  najprościej jak potrafię, czym jest opisywana apka.
Słuchajcie...albo czytajcie ! Tak ten zwrot jest lepszy. Snap, to aplikacja, którą możecie wysyłać krótkie filmiki i zdjęcia, które dodatkowo możecie przerabiać, ale osoby którym je wyślecie, widzą je tylko kilka sekund (czyli tyle ile wy ustawicie). Jeśli nie zdążycie odczytać danego snapa, możecie go odtworzyć, ale tylko raz.
Według mnie aplikacja jest świetna, ponieważ widzicie wysłane do was zdjęcia albo filmiki kilka sekund i wiem, że dla niektórych to jest "głupie", ale ja myślę, że właśnie dlatego jest taka super.
Nie musicie oglądać tego samego kilkanaście razy z rzędu.
No i oczywiście możecie zrobić zdjęcie komuś na żarty i nabijacie się z niego tylko przez chwilę, potem ona wygasa.

Hmmm.. No cóż.. Pokażę wam teraz jak ja bawię się apką, a potem możecie napisać co wy sądzicie o tej aplikacji.


Acha ! Jeszcze jedna ważna sprawa. Jeśli nie chcecie, żeby ktoś oglądał wasze snapy, zaznaczacie tylko te osoby, do których chcecie go wysłać, natomiast jeśli chcecie żeby każdy je widział klikacie "My Story" i te snapy będą oglądane przez 24 h i nawet przez te osoby, które was dodały, a wy nie zaakceptowaliście ich :)



 




Na dzisiaj to tyle, dzięki że czytacie moje gryzmoły, a dla zainteresowanych dodam, że czasami lubię sobie pogadać na Snapie i nagrywam krótkie filmiki... Stwierdziłam, że to jest lepsze rozwiązanie dla mnie niż vlog, ponieważ nie jestem zbyt dobra z informatyki, a dowodem na to było tworzenie tego bloga. :P

Jeśli macie ochotę wbijajcie na Snapa !
A jeśli nie macie ochoty - znajdziecie mnie również na Instagramie.






Zapraszam :*




 

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Dobra dziara nie jest zła :)

Witajcie !

Ten, kto ogląda mojego Snapa wie, że mam w planach "super-wpis", ale niestety musiałam go przełożyć, z powodów niezależnych ode mnie.
W zamian za to, zaczęłam realizację kolejnych wpisów.
Dzisiaj skupię się na bardzo modnym w dzisiejszych czasach temacie mianowicie TATUAŻE.
Mnóstwo ludzi je posiada, mnóstwo chciałoby posiadać.
Wypunktuję wam najważniejsze rzeczy, czyli czynności, które należy przestrzegać, abyście byli zadowoleni. Postaram się rozwiać wszystkie wasze wątpliwości i lęki.



Czy tatuaż boli ?


To pytanie pojawia się najczęściej, lecz zapewniam was, że ból jest pojęciem względnym i każdy odczuwa ból inaczej. Jednego będzie szczypało, drugiego łaskotało, a  trzeci uśnie w połowie tak jak ja.


Jakie studio należy wybrać ?

Najgorsze co możecie zrobić, to bez żadnego zastanowienia, najlepiej jeszcze przechodząc ulicą, wejść do przypadkowego studia i zdecydować się na tatuaż.
Na pewno należy zwrócić na prace artysty i stwierdzić, czy wam się podobają, ponieważ musicie pamiętać, że nie ma zawodu tatuator, dlatego że nie ma takiej szkoły specjalistycznej w tym kierunku i oczywiście to, że jest to decyzja na całe życie.
Musicie zwrócić uwagę na czystość, więc też na to jak wygląda studio wewnątrz, czy jest schludne i zadbane. Ja akurat miałam tą pewność, ponieważ kiedy czekałam na swoją kolej, mogłam przyglądać się pracy tatuatora wcześniejszego klienta. Również po jego wyjściu, artysta umył podłogę i wypsikał pomieszczenie specjalnymi środkami, po czym wypucował meble szmatką. W czasie kiedy to robił, podeszłam do wielkiej szafki z kolorowymi tuszami i przyglądałam się kolorom, kiedy tatuator krzyknął: "Nic nie ruszaj ! Wszystko sterylne !".
Kolejną rzeczą jest tatuaż u kogoś w domu. Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na taki zabieg, bo po prostu bym się bała. Z opowiadań wiem, że takie zabiegi wykonuję się z marszu za marne grosze. Niestety tu chodzi o wasze zdrowie. Przede wszystkim !
W studio zanim zdecydujecie się na tatuowanie ciała, musicie podpisać masę papierów, wypełnić ankiety, jeszcze coś podpisać i dopiero możecie rozmawiać o tatuażu.


Jaki wzór ?

Równie ważny jest też wzór. Ponieważ jak już wspominałam tatuaż nosicie do końca życia, więc musicie być pewni jak przy ołtarzu, albo i bardziej bo nie ma rozwodów.
Chociaż można usunąć laserowo tatuaż, ale tatuatorzy nie polecają. Zresztą po co robić tatuaż, żeby usuwać ? Jeśli będzie to naprawdę przemyślany wzór, coś co wyraża was samych, możecie śmiało powiedzieć "dobra dziara nie jest zła".


Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej, śmiało napiszcie na fejsie albo zapytajcie na Schnapchacie, czy w komentarzu.

Snap: alexis9786

Zapraszam, a tymczasem przedstawiam wam zdjęcie porównawcze.


Na górze mój tatuaż robiony w studio, niżej tatuaż znajomej robiony prywatnie w domu :)
Nie jest brzydki, ale gratuluję odwagi :)




 

Rok mnie tu nie było

Wiele razy myślałam o tym, żeby tego bloga już usunąć. Ale wiecie co? To taki pamiętnik. Lubię czasem tutaj wrócić i poczytać swoje słowa....