wtorek, 8 marca 2016

O tym jak "głupi" tekst z internetu został moim mottem !

Siemanko dzisiaj wyjątkowy dzień !

Może na początek ogłoszenia:

Po pierwsze Wszystkiego Najlepszego Kobitki !!!

Po drugie dziękuję za komentarze, przynajmniej wiem, że coś się dzieje..

Po trzecie przepraszam, że długo odwlekałam ten post.

No to zaczynamy !!





W tytule napisałam  "głupi" tekst z internetu, jest to w pewnym sensie takie trochę porównanie, do czegoś nudnego, albo może normalnego, czyli monotonnego.
Treść jaką przeczytałam pewnego dnia bardzo podniosła mnie na duchu i sprawiła, że uwierzyłam we własne możliwości, nieco mocniej niż dotychczas.
Zwykle mówię, że jestem słaba, nie dam rady. Po prostu mam słabą wiarę w siebie.
Gdy przeczytałam owe słowa, wyobraziłam siebie mega-odważną, jak jakaś magiczna istota, typu heroska, czy czarodziejka (np. wnuczka Gandalfa)...

Zaczęłam stosować Te słowa w codziennych zmaganiach. Pomogło.

Kilka dni temu w szkole obok można było zarejestrować się na potencjalnego dawcę szpiku kostnego. Pamiętam, że przy każdej reklamie w tv byłam chętna, ale strach brał górę, zresztą byłam jeszcze nieletnia itd.
Zdecydowałam się ! Stwierdziłam, że mogę zostać taką magiczną istotą, ratującą życie.
Kiedy pochwaliłam się jednej osobie, ona powiedziała:
- "Ty ?! Przecież Ty zawsze bojcy-dupa byłaś ! Ciekawa jestem co zrobisz, jak do Ciebie zadzwonią.."
Kiedyś ta osoba była mi bliska, ale ja stwierdziłam, że schowam swoje noże i będę po prostu grzeczna. Myślałam, że ta osoba mnie pochwali, a ona podcięła mi skrzydła, jednocześnie uświadamiając mi, że mogę pokazać jej jak bardzo się myli.
Teraz nasuwa mi się kawałek tekstu piosenki, ale to nie o Ten tekst chodzi.



Kolejny przykład - tatuaż. Dosłownie prawie wszyscy.. Dobra - większość, była przeciwko mnie, ale już nawet nie skupiając się na argumentach, które faktycznie brałam pod uwagę (praca, szkoła itp.)
Najwięcej wypowiadało się tych, którzy nie mają ani jednej dziary i głosili herezję odnośnie bólu, higieny i wyglądu. Wszyscy Ci, którzy "wiedzieli" najwięcej, byli wręcz przekonani, że się nie odważę.

Następny i już ostatni przykład jest jeszcze przede mną, ale myślę, że pokonam swój strach.
Oddam krew ! Mogę zaliczyć to do dobrego uczynku i może wreszcie dowiem się jaką mam grupę krwi :P

To by było na tyle. Teraz pragnę wam powiedzieć, że jeśli kiedykolwiek ktokolwiek w was zwątpi...
Przeczytajcie.






 

wtorek, 1 marca 2016

Post pełen fantasy

Dzisiaj jest wielkie święto żołnierzy wyklętych, niestety nie uraczę was wpisem na ten temat. Historia to nie moja działka. Po prostu nie przepadam.
Obiecałam ostatnim razem napisać o czymś fantastycznym...
Pomysł na taki wpis zrodził się pytaniem... A potem kolejnym...
Skoro dinozaury istniały, to smoki też ?
Jak wyglądało by życie ze smokami ?
Wyobrażacie sobie ?

Ja TAK ! Zdecydowanie tak !

Codzienne życie wyglądałoby na nieco bardziej urozmaicone... Idąc do szkoły, mogłabym tak naprawdę lecieć, siedząc na grzbiecie wielkiego smoka. Gdyby smoki istniały świat miałby jeden z dwóch obliczy. Albo musielibyśmy walczyć na przeciw ognioziejącym albo razem z nimi, a wtedy musiałoby być jakieś zło, które chciałoby zaszkodzić ludzkości..
Wybieram tę drugą opcję.

Świat nie różniłby się zbytnio od dzisiejszego. Dzisiejszy obraz świata to ten pierwszy, z użyciem odpowiedniej metafory.
Gdyby jednak zostać w świecie drugim... Razem z moimi rówieśnikami, chodziłabym do szkoły jeźdźców smoków albo magów, którzy szkolą się, aby być coraz lepszym. Smoki byłyby naszymi przyjaciółmi, a zarazem bronią, opiekunką do dzieci, samochodem, zabawką, a nawet schronieniem (no co? pod skrzydłami..)
Każdy z nas nosiłby znak, coś w stylu mojego naszyjnika ze smokiem Aresem, którego już wam przedstawiłam w poście "Przyjaciele smoków". Każdy po ukończeniu szkoły dla jeźdźców otrzymywałby smoka (wytresowanego, ale nie do końca, abyśmy nawiązali z nim głębszą więź i czegoś go nauczyli). Opiekunowie, którzy otrzymaliby tytuł i pozwolenie na ratowanie świata, dostawałby innego smoka. Oznacza to, że skoro są 4 żywioły, każdy byłby odpowiedzialny za jeden.
Czyli na przykład, jeśli w szkole uczyłbyś się magii ognia, otrzymałbyś smoka ognistego, jeśli wody - wodnego, itd.

Każdy opiekun musiałby nazwać odpowiednio swojego smoka. Nie mogłoby to być nic głupiego np.. Fafik albo Tosiek. Musiało mieć znaczenie. Na przykład smok, którego Zbuntowana Pozytywnie nosi na szyi to Ares - grecki bóg wojny.

Równie dobrze jak smoki mogłyby istnieć pegazy, elfy, krasnoludy i najważniejsze - herosi !

Ale to nie byłoby możliwe... Chociaż...


Z tą krótką i nieco szaloną notką na razie was zostawię, ale nie obiecuję, że nie wrócę do tego tematu.
W każdym bądź razie, w szkole zyskałam pseudonim Smoczyca, więc jest dobrze.
Swoją drogą.. Co myślicie o napisaniu przeze mnie książki w stylu fantasy ?

Do zobaczenia !


P.S. Już nie długo o tym, jak "głupie" zdanie z internetu, zostało moim mottem !






 

Rok mnie tu nie było

Wiele razy myślałam o tym, żeby tego bloga już usunąć. Ale wiecie co? To taki pamiętnik. Lubię czasem tutaj wrócić i poczytać swoje słowa....