Dzisiaj jest wielkie święto żołnierzy wyklętych, niestety nie uraczę was wpisem na ten temat. Historia to nie moja działka. Po prostu nie przepadam.
Obiecałam ostatnim razem napisać o czymś fantastycznym...
Pomysł na taki wpis zrodził się pytaniem... A potem kolejnym...
Skoro dinozaury istniały, to smoki też ?
Jak wyglądało by życie ze smokami ?
Wyobrażacie sobie ?
Ja TAK ! Zdecydowanie tak !
Codzienne życie wyglądałoby na nieco bardziej urozmaicone... Idąc do szkoły, mogłabym tak naprawdę lecieć, siedząc na grzbiecie wielkiego smoka. Gdyby smoki istniały świat miałby jeden z dwóch obliczy. Albo musielibyśmy walczyć na przeciw ognioziejącym albo razem z nimi, a wtedy musiałoby być jakieś zło, które chciałoby zaszkodzić ludzkości..
Wybieram tę drugą opcję.
Świat nie różniłby się zbytnio od dzisiejszego. Dzisiejszy obraz świata to ten pierwszy, z użyciem odpowiedniej metafory.
Gdyby jednak zostać w świecie drugim... Razem z moimi rówieśnikami, chodziłabym do szkoły jeźdźców smoków albo magów, którzy szkolą się, aby być coraz lepszym. Smoki byłyby naszymi przyjaciółmi, a zarazem bronią, opiekunką do dzieci, samochodem, zabawką, a nawet schronieniem (no co? pod skrzydłami..)
Każdy z nas nosiłby znak, coś w stylu mojego naszyjnika ze smokiem Aresem, którego już wam przedstawiłam w poście "Przyjaciele smoków". Każdy po ukończeniu szkoły dla jeźdźców otrzymywałby smoka (wytresowanego, ale nie do końca, abyśmy nawiązali z nim głębszą więź i czegoś go nauczyli). Opiekunowie, którzy otrzymaliby tytuł i pozwolenie na ratowanie świata, dostawałby innego smoka. Oznacza to, że skoro są 4 żywioły, każdy byłby odpowiedzialny za jeden.
Czyli na przykład, jeśli w szkole uczyłbyś się magii ognia, otrzymałbyś smoka ognistego, jeśli wody - wodnego, itd.
Każdy opiekun musiałby nazwać odpowiednio swojego smoka. Nie mogłoby to być nic głupiego np.. Fafik albo Tosiek. Musiało mieć znaczenie. Na przykład smok, którego Zbuntowana Pozytywnie nosi na szyi to Ares - grecki bóg wojny.
Równie dobrze jak smoki mogłyby istnieć pegazy, elfy, krasnoludy i najważniejsze - herosi !
Ale to nie byłoby możliwe... Chociaż...
Z tą krótką i nieco szaloną notką na razie was zostawię, ale nie obiecuję, że nie wrócę do tego tematu.
W każdym bądź razie, w szkole zyskałam pseudonim Smoczyca, więc jest dobrze.
Swoją drogą.. Co myślicie o napisaniu przeze mnie książki w stylu fantasy ?
Do zobaczenia !
P.S. Już nie długo o tym, jak "głupie" zdanie z internetu, zostało moim mottem !
Obiecałam ostatnim razem napisać o czymś fantastycznym...
Pomysł na taki wpis zrodził się pytaniem... A potem kolejnym...
Skoro dinozaury istniały, to smoki też ?
Jak wyglądało by życie ze smokami ?
Wyobrażacie sobie ?
Ja TAK ! Zdecydowanie tak !
Codzienne życie wyglądałoby na nieco bardziej urozmaicone... Idąc do szkoły, mogłabym tak naprawdę lecieć, siedząc na grzbiecie wielkiego smoka. Gdyby smoki istniały świat miałby jeden z dwóch obliczy. Albo musielibyśmy walczyć na przeciw ognioziejącym albo razem z nimi, a wtedy musiałoby być jakieś zło, które chciałoby zaszkodzić ludzkości..
Wybieram tę drugą opcję.
Świat nie różniłby się zbytnio od dzisiejszego. Dzisiejszy obraz świata to ten pierwszy, z użyciem odpowiedniej metafory.
Gdyby jednak zostać w świecie drugim... Razem z moimi rówieśnikami, chodziłabym do szkoły jeźdźców smoków albo magów, którzy szkolą się, aby być coraz lepszym. Smoki byłyby naszymi przyjaciółmi, a zarazem bronią, opiekunką do dzieci, samochodem, zabawką, a nawet schronieniem (no co? pod skrzydłami..)
Każdy z nas nosiłby znak, coś w stylu mojego naszyjnika ze smokiem Aresem, którego już wam przedstawiłam w poście "Przyjaciele smoków". Każdy po ukończeniu szkoły dla jeźdźców otrzymywałby smoka (wytresowanego, ale nie do końca, abyśmy nawiązali z nim głębszą więź i czegoś go nauczyli). Opiekunowie, którzy otrzymaliby tytuł i pozwolenie na ratowanie świata, dostawałby innego smoka. Oznacza to, że skoro są 4 żywioły, każdy byłby odpowiedzialny za jeden.
Czyli na przykład, jeśli w szkole uczyłbyś się magii ognia, otrzymałbyś smoka ognistego, jeśli wody - wodnego, itd.
Każdy opiekun musiałby nazwać odpowiednio swojego smoka. Nie mogłoby to być nic głupiego np.. Fafik albo Tosiek. Musiało mieć znaczenie. Na przykład smok, którego Zbuntowana Pozytywnie nosi na szyi to Ares - grecki bóg wojny.
Równie dobrze jak smoki mogłyby istnieć pegazy, elfy, krasnoludy i najważniejsze - herosi !
Ale to nie byłoby możliwe... Chociaż...
Z tą krótką i nieco szaloną notką na razie was zostawię, ale nie obiecuję, że nie wrócę do tego tematu.
W każdym bądź razie, w szkole zyskałam pseudonim Smoczyca, więc jest dobrze.
Swoją drogą.. Co myślicie o napisaniu przeze mnie książki w stylu fantasy ?
Do zobaczenia !
P.S. Już nie długo o tym, jak "głupie" zdanie z internetu, zostało moim mottem !
Czy Ty negujesz istnienie dinozaurów?... ;_;
OdpowiedzUsuńNa to wygląda :) Jeszcze mi powiedz że jednorożce też nie istniały? :O
UsuńTaka drobna uwaga, wyznajesz greckich bogów? :)
OdpowiedzUsuńDinusie istniały,jednorożce sama nie wiem,ale wydaje mi się że nie, ponieważ raczej istnieją nosorożce,a co bogów są wymyśleni.
Usuń