środa, 23 grudnia 2015

Święta, święta iii....

ŚwIęTa !!!

:D :D :D :D

Uwielbiam ten czas. Jakoś najlepiej go odczuwam..
Wczoraj uświadomiłam sobie, że to są jedyne urodziny, przy których nie starzejemy się, długo się do nich przygotowujemy i kiedy w końcu nadejdą najdłużej świętujemy.
To takie wesołe ! Bo kiedy już są - jesteśmy wykończeni przygotowaniami, a jednak potrafimy dać szczery uśmiech, gdy ktoś odpakuje nasz prezent i także się uśmiechnie.
Oczywiście kiedy byłam mała czekałam tylko na prezenty, ale przecież to jest tylko "coś" przyjemnego co zaślepia nam oczy i ukrywa to co najważniejsze.

A choinkę macie ?

Nie wyobrażam sobie świąt bez choinki. W moim domu jest 5 choinek ^^







Piękne ? Pierwszą dekorowałam sama. ! :D Kolejne mamcia :*


A pierniczki są ?
Cóż za święta bez pierników !?




Bo według mnie nie ważne czy jest śnieg czy nie, przygotowania są takie same..
Kiedy byłam mała (znowu się powtarzam), czekałam tylko na śnieg.
Ale jest grudzień. Jest tak samo zimno i bez śniegu.
Może nie będzie tak źle.
Śnieg lubię tylko nocą, gdy jest ciemno. Wygląda pięknie. Cichutkie, białe, malutkie, świecące płateczki, spadają ci na głowę :D Rozmarzyłam się...

Dobra, wracam do pracy !


Jeszcze tylko życzenia :

Renifer Rudolf grzeje kopyta, Mikołaj w pośpiechu prezenty chwyta. Wszystkie smutki wnet pójdą w kąt - serdecznie życzę wesołych świąt.





 

piątek, 18 grudnia 2015

MoJe ŚwIaDeCtWo !

Pamiętam, że zawsze na rekolekcjach oazowych, siadaliśmy wszyscy w wielkim kole i podawaliśmy sobie Pismo Święte. Kiedy ktoś chciał wyznać swoje świadectwo, mówił: "Alleluja !" i zaczynał, natomiast jeśli nie czuł potrzeby, albo zwyczajnie zabrakło mu odwagi, mówił: "Chwała Panu" i przekazywał księgę dalej.
Dzisiaj chciałam powiedzieć "Alleluja !".

Dwa miesiące temu tj. październik tego roku (2015) przeżyłam coś niesamowitego.
Pewnego dnia, chodząc po mieście pomyślałam, że zadzwonię do kuzynki, ale potem stwierdziłam że jednak nie. Mimo to coś okropnie mnie ciekawiło co u niej i zadzwoniłam. Odebrała telefon i powiedziała: "Halo ?", ale ja usłyszałam duszący szloch.
Zapytałam "co się stało ?", gdy nagle w odpowiedzi usłyszałam krzyki, że pojechała do lasu i kiedy schyliła się po pierwszego grzyba - zgubiła kluczyki od samochodu.
Zaczęła mi płakać do słuchawki, a ja stałam na środku chodnika jak wryta i nie miałam pojęcia co dalej. W końcu powiedziałam:
"Słuchaj. Na początek się uspokój i przejdź jeszcze raz tą samą trasą, ale tym razem na kolanach. I módl się. Tak szczerze. Ja idę do domu, ale też będę się modlić. Pamiętaj - św. Antoni !"
Rozłączyła się, a ja szłam i modliłam się:
"Św. Antoni błagam Cię pomóż jej znaleźć te cholerne klucze ! ... Noż, na ciula ona tam pojechała !"
Kiedy tak szłąm, miałam wrażenie, że moja głowa zaraz eksploduje od intensywnego myślenia.
Moje myśli wyglądały mniej więcej tak:
"Hmm.. Tak na spokojnie. Klucze są metalowe. A co przyciąga metal ? Magnez ! Ale skąd magnez w lesie ?! O ! Już wiem ! Wykrywacz metalu ! Pfff... Ale jestem głupia... W lesie ?!!"
Weszłam do domu i pierwsze co zrobiłam - Internet.
Hasła jakie wpisywałam brzmiały: "Jak znaleźć zgubioną rzecz w lesie ?", "Co zrobić gdy zgubimy coś w lesie ?" i inne tego typu, ale nic nie znalazłam. W końcu wpisałam: "Modlitwa do św. Antoniego". Wyskoczyła długa modlitwa na całą stronę. Przyznam szczerze, że jak zobaczyłam jaka długa to mi się odechciało. Ale miałam wybór ? Zaczęłam znów się modlić, po czym zasiadłam do lekcji. Niestety myślami nadal byłam w lesie. Co 5 minut sprawdzałam telefon, czy przypadkiem kuzynka nie dzwoni. Po półtorej godziny zadzwoniła. Nasza rozmowa wyglądała tak:
- "I co ?"
- "Są ! Znalazły się ! Nie uwierzysz ! Zaraz po twoim telefonie, ulicą szedł miły pan z wykrywaczem metalu !".
- "Co ?"
- "No pan z wykrywaczem metalu".
Łzy napłynęły mi do oczu, serce podskoczyło do gardła, ale jedno było pewne. Modlitwa została wysłuchana, a miły pan to Anioł Stróż.


Nawet nie macie pojęcia jak długo zbierałam się z tym, czy napisać o tym, czy nie.
Po prostu to jest historia, w którą nie każdy uwierzy. Mnóstwo katolików mnie wyśmiało, a co dopiero tacy ateiści. Postanowiłam jednak, że ten kto uwierzy, zachowa dla siebie, a nóż komuś akurat w czymś pomogę. Jeśli z kolei chodzi o słowa mojej modlitwy...?
Napisałam tak jak było naprawdę. Nie użyłam "brzydkiego" słownictwa typu "jap*** po co tam pojechała", więc myślę że z tym nie ma problemu. Z kolei daje też do myślenia, bo skoro Stróż jednak zdecydował się pomóc, mimo takiej reakcji..?

No nic.. Zostawiam was z tą historią sam na sam z dźwiękami świątecznej nuty.

Pozdrawiam,
Zbuntowana Pozytywnie :3



 

czwartek, 17 grudnia 2015

245-te urodziny !

Chcielibyście dożyć aż tyle ?
245 lat ?

Chyba jeszcze nikt tyle nie dożył, natomiast każdy muzyk albo chociaż pasjonat muzyki, powinien wiedzieć jaki jest dziś dzień. Po przeczytaniu tego zdania większość już się domyśla o co chodzi, ponieważ dzisiejsze google coś już wspomina, ale według mnie każdy sam z siebie powinien to wiedzieć. Chociażby z tego względu, że każdy słucha jakiejś tam muzyki i każdy ją uwielbia.
Jest ktoś kto nie lubi ? No ja się z takim nie spotkałam...jeszcze.



Tak wiem.. Mało ludzi docenia muzykę klasyczną. Szczerze mówiąc jeszcze nie przesłuchałam całego utworu od A do Z, natomiast bardzo lubię taką muzykę. Przypomina mi black symfonię, której słucham na co dzień. Ubóstwiam !


Aby nie nudzić za bardzo tematem o wybitnym muzyku, nie będę pisać kim był i tak dalej, bo takie informacje znajdziecie na Wikipedii, ale za to polecę wam książkę !
Czasami wspominałam o niej. Ostrzegam tylko, że jest to książka dla kogoś kto interesuję się muzyką na tyle, że potrafi rozróżniać nuty i określenia znaków, które znajdują się czasami na pięciolinii.
Chociaż każdy powinien ją przeczytać. "Kiki van Beethoven" - pokazuje co takiego pięknego jest w muzyce i opowiada różne historie.
Przytoczę wam kilka moich ulubionych cytatów ! :D

  • "Kultura nie przeszkadza barbarzyństwu, tak jak perfumy mogą ukryć smród..."
  • "To właśnie jest odwaga. Piekielny upór, zawzięte posuwanie się naprzód w ciemności, nadzieja, że na końcu jest światło."
  • "Słuchacze Mozarta nie pracują ciężko, tylko uczestniczą w epifanii wdzięku."
  • "Nic nie dotyka nas głębiej ani szybciej niż muzyka."
  • "Bach - to muzyka którą pisze Bóg.
    Mozart - to muzyka, której Bóg słucha.
    Beethoven - to muzyka, która przekonuje Boga, żeby stwierdziwszy, że teraz człowiek zajmuje Jego miejsce, zejść ze sceny."
  • "Muzyka, nawet ponura, daje mi wciąż okazję do radości, ponieważ napełnia mnie, wypełnia, wzbudza we mnie zapał."
  • "Bohaterstwo nie polega na zemście, ale na zdobywaniu siły, aby żyć, godzina po godzinie, dzień po dniu." Kto to jest bohater? Ten, kto się nie poddaje, nie unika odpowiedzialności, pokonuje przeszkody, aby iść naprzód. Jego psychicznym orężem są odwaga, wytrwałość, optymizm."
Oraz mój ulubiony, który przytoczyłam w poście o muzyce Behemotha pt. "Sztuka słuchania muzyki":

"Głos człowieka - oto czego brakowało w orkiestrze Beethovena. Dowód? Melodia jest najpierw wyeksponowana przez wiolonczele, jak czysta muzyka, a baryton jedynie ją powtórzył. A więc melodia jest ważniejsza niż słowa, które pozostają jedynie piana tej fali".


Cofam to co powiedziałam, jednak każdy powinien przeczytać tę książkę chociażby po to, aby nie gadać głupstw na różne tematy. Jakie głupstwa mam na myśli ? Np. Ktoś kto nigdy nie odważył zrobić sobie tatuaż albo kolczyk w chrząstce, usłyszał coś od kogoś i powtarza brednie.
Może kiedyś to opiszę.








 

wtorek, 15 grudnia 2015

Nietypowy dzień

Zgadnijcie jaki mamy dziś dzień ...

15.12.15 r.

Takie śmiechowe cyfry ! A co oznaczają ?





Co prawda na plakacie widnieje napis: "Niedziela", ale wydaje mi się że to nie ma nic do rzeczy, a nawet jeśli ma to to się wytnie :P


Skoro dzisiejszy wpis nawiązuję do kina, napiszę jakie filmy wam polecam albo chociaż, które sama bym chciała zobaczyć (oczywiście z nowości) :

  • "Terminator"
  • "Avengers"
  • "Kraina Jutra"
  • "Ziarno prawdy"
  • " Gwiezdne wojny: przebudzenie mocy"
  • "Igrzyska Śmierci"
Na ten moment powinno wystarczyć. Na pewno muszę oglądnąć film "Olimp" i wszystkie związane ze starożytnością, grecką mitologią, bogami i herosami. Oczywiście nie mogę się też doczekać aż ukażą się kolejne części Percy'ego Jacksona.

Jako ciekawostkę napiszę wam jeszcze kiedy powstał pierwszy film i w jaki sposób.

Historia filmu, czyli dziedziny sztuki uwiecznionej w postaci taśmy filmowej, sięga roku 1895, kiedy odbył się pierwszy publiczny pokaz kinowy przy użyciu kinematografu.
Powstanie filmu wiązało się z odkryciem niedoskonałości ludzkiego wzroku i jego opóźnień w przetwarzaniu obrazu. W związku z tym powstały urządzenia „oszukujące” wzrok, które ciąg szybko zmieniających się nieruchomych obrazków przeobrażały w ruchomy obraz. Najwcześniejsze z nich to camera obscura; w XVIII i XIX wieku powstały również takie urządzenia, jak zoetrop, praksinoskop i fenakistiskop. W 1877 roku Hannibal Goodwin opracował taśmę celuloidową, co znacząco przyspieszyło rozwój techniki filmowej. Pierwsze, prymitywne filmy powstały orientacyjnie w 1887 i 1888, a ich autorem był francuski wynalazca Louis Le Prince; do innych pionierów sztuki filmowej należeli Max Skladanowsky oraz William Friese-Greene. Pod koniec XIX wieku powstało wiele eksperymentalnych urządzeń do wyświetlania filmów (między innymi kinetoskop autorstwa Thomasa Alvy Edisona).



I tak oto ten nietypowy dzień proponuję zakończyć piosenką :)
Pozdrawiam !



 

sobota, 5 grudnia 2015

W obronie prawdziwej muzyki !

Siemka !

Wczorajszy dzień był super !
Miałam tę przyjemność pojechać z ciocią na zakupy. Odwoził nas wujek i powiedział, że chciałby od Mikołaja dostać płytę gościa, który nazywa się Kortez.
Kiedy tylko dostał płytę do ręki, wracając włączył w odtwarzaczu, przy czym ciocia krzyknęła: "Matko Boska, to ja tyle pieniędzy dałam za takie coś ?!" Jeszcze nie usłyszała ani połowy jednej piosenki i już była zgorszona... Troszeczkę mnie to dotknęło, ale tylko z tego względu, że żeby coś poznać trzeba się w to wsłuchać. Z drugiej strony dokładnie ją rozumiem, bo mnóstwo ludzi nie potrafi słuchać wolnej i spokojnej muzyki, ale takiej która jest prawdziwa.
W tym wpisie nie chodzi mi o to, aby mówić że ludzie są tacy a nie tacy i aby "karcić" swoją ciocię, ale żeby pokazać wam, drodzy czytelnicy, że mnóstwo ludzi nie zwraca uwagi na to czego słucha.
Wiele razy na tym blogu pisałam o muzyce i o tym jak ja ją spostrzegam, ale to co mnie najbardziej dotyka, to ludzie którzy mówią że coś jest beznadziejne nie znając tego.

Przykład?

Szkoła.. Jakiś znajomy mówi:
- "Sabaton jest głupi"
- "Skąd wiesz ? Słuchałeś ?"
- "Nie, ale przecież to metal i w ogóle wiesz.. ciemna strona mocy i tak dalej.."

Ludzie nie mają nawet pojęcia co mówią. Sabaton. Szwedzi, którzy piszą o polskiej historii, znają więcej niż my Polacy.



Wracając... Kortez. Muzyk, którego jeszcze nie zdążyłam dokładnie poznać od strony twórczości, ale na tę chwilę wiem, że chyba sama zafunduję sobie taką samą płytę :D

Piosenki z najnowszej płyty ujęły mnie w całości. Myślę że to nie jest to samo, co Nightwish, bo nic z nim się równać nie może (dla mnie), ale nie.. gość jest świetny. Głównie chodzi o jego aksamitny głoś i tło, które tworzy piękna melancholijna muzyka, składająca się z różnorodnych dźwięków, pochodzących z prawdziwych instrumentów. Najważniejsza prawda, to grać naprawdę. Nie z maszyny czy z kompa.


 

środa, 2 grudnia 2015

Odchudzam się, ale bym zjadła !

Siemano, dzisiaj mamy drugi grudnia, tj. urodziny mojej kuzynki, którą może jeszcze ktoś z was pamięta, bo razem ze mną zapoczątkowała historię tego bloga.
Pamiętam jak napisała raz wpis specjalnie dla mnie, więc zanim zacznę pisać na dzisiejszy temat, dodam coś od siebie.







Wracając !
Jak wspomniałam w tytule - odchudzam się !
W związku z tym zamiast jeść, lubię oglądać i czytać różne przepisy, przeważnie te słodkie.
Mam coś dla was, o ile oczywiście lubicie snicersy ^^

składniki suche:

 4 batoniki snickers (50g każdy)
2 i ½ szklanki mąki pszennej
½ szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli

składniki mokre:
100g masła
½ szklanki mleka
2 jajka
1 łyżka aromatu śmietankowego
½ łyżeczki ekstraktu waniliowego

1. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Formę na muffiny wykładamy papilotkami (jeśli używamy foremek silikonowych nie musimy wykładać ich papilotkami).

 2. Trzy snickersy kroimy w kostkę o boku wielkości 0,5cm. Najpierw batonik kładziemy na boku i przekrajamy wzdłuż na dwie części. Tak powstałe płaty batonika kroimy w równą kostkę. Czwartego snickersa kroimy w cieniutkie plastry (powinno ich wyjść około 12-14). Polecam użyć do tego celu cienkiego i bardzo ostrego noża, w innym wypadku zmiażdżymy i zniekształcimy batoniki przy krojeniu.

 3. Do miski wsypujemy mąkę, cukier, sól i proszek do pieczenia. Dokładamy posiekane w kostkę batoniki i wszystko razem mieszamy.

 4. Masło roztapiamy w rondelku, po czym studzimy. Wraz z mlekiem wlewamy do drugiej miski. Wbijamy jajko, dodajemy ekstrakt waniliowy, aromat śmietankowy, a następnie mieszamy dokładnie trzepaczką lub łyżką do połączenia składników.

 5. Zawartość obu misek łączymy. Nie mieszamy zbyt długo – należy delikatnie przemieszać masę łyżką tak, aby składniki sypkie były oblepione mokrymi. Nie przejmujemy się grudkami. Muffiny będą puszyste i lekkie, jeśli nie będziemy męczyć ich zbyt długo mieszaniem, czy miksowaniem.

 6. Ciasto wykładamy łyżką do ¾ wysokości papilotek. Następnie na wierzch każdej muffiny układamy po 1-2 plasterkach batonika i lekko wciskamy w ciasto.

 7. Tak przygotowane muffiny wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 20 minut. Powinny pięknie urosnąć, zarumienić się, a patyczek wbity w ich środek powinien wyjść suchy. Uważajmy, aby niepotrzebnie nie przesuszać muffin w piekarniku. 20 minut to dla nich czas optymalny, po tym czasie są upieczone, ale wilgotne i puszyste, czyli idealne.



A oto efekt waszych wypocin w kuchni !







Na  koniec standardowo ...

 

Rok mnie tu nie było

Wiele razy myślałam o tym, żeby tego bloga już usunąć. Ale wiecie co? To taki pamiętnik. Lubię czasem tutaj wrócić i poczytać swoje słowa....