Znowu piszę późną porą. Ale zdałam sobie sprawę, że mam większą wenę. Chyba każdy tak ma, że zanim się położy, to analizuję swój dzień. Pozwólcie, że przeanalizuję swój.
Zauważyłam, że kiedy prowadziłam tego bloga z Karoliną było większe zainteresowanie.
Przypadek ? Nie sądzę !
Ale może zacznę od początku.
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w niewielkim punktowcu żyła sobie mała dziewczynka z rodzicami. Pewnego dnia, oglądając stare zdjęcia, dowiedziała się że ma kuzynów, których nie pamiętała. Bardzo chciała się czegoś o nich dowiedzieć, więc pytała po kolei mamę, tatę, babcię, dziadka, wujków i za każdym razem dostawała niezbyt jasną odpowiedź. Wyczuwała, że coś jest nie tak, ale dorośli to zlekceważyli, bo przecież co tam wie mała dziewczynka.
Kiedy nieco dorosła, w wieku dwunastu lat po szkole poszła z koleżanką do sklepu zoologicznego, ponieważ obie lubiły oglądać zwierzęta. Właśnie oglądały króliki, kiedy podeszła ekspedientka.
Była średniego wzrostu, o kruczoczarnych włosach do ramion, a na sobie miała czarny t-shirt, jeansy, glany i aparat na zębach. Dwunastolatce bardzo spodobał się ten styl, ponieważ starała się ubierać podobnie. Sprzedawczyni była dla nich bardzo miła, nawet pokazywała im poszczególne króliki i krótko opisywała. Po niecałym miesiącu dziewczynka dowiedziała się szokującej prawdy. Miła ekspedientka ze sklepu, była jej kuzynką. Tą samą, z którą była na zdjęciach.
Po upływie czasu dowiedziała się też, że kobieta w sklepie ją rozpoznała, ale sama nie była do końca pewna swoich przekonań.
Minęło dokładnie siedem lat od momentu ich pierwszego spotkania, a teraz minęło całe sześć od momentu zaprzyjaźnienia się obu dziewczyn.
W tym momencie mają za sobą wiele wspomnień. Między innymi założyły bloga pod nazwą Zbuntowane Pozytywnie, napisały razem kilka piosenek, nauczyły się razem grać na gitarze, straszyły razem swoją rodzinę, wchodząc do starej szafy, która mieściła się przy drzwiach wejściowych i w momencie, gdy ktoś przez nie wchodził, a dokładniej przechodził obok szafy, delikatnie otwierały drzwi szafy i łapały ofiarę od tyłu za ramię ! Byłabym zapomniała ! Razem robiłyśmy swój pierwszy tatuaż.!
Pewnie już się domyśliliście, że powyżej przedstawiłam wam po krótce moje...nasze życie.
Pamiętam, że Karolina pisała już na blogu coś podobnego, tyle że zatytułowała wpis z dedykacją dla mnie. Mnie zajęło dużo więcej czasu, zanim przedstawiłam wam swoją wersję. W tym momencie musicie się zadowolić tylko tym co jest, bo w momencie usunięcia konta Karoliny przepadły też jej posty. Niestety. Ale jeśli to przeczyta, to będzie sama wiedziała, że to dla niej.
Chciałam wam jeszcze napisać, że spełniło się moje największe marzenie z dzieciństwa.
Poznać. Tak brzmiało. Poznać kuzynkę, kuzyna, ciocię, wujka... Jestem ogromnie wdzięczna Bogu, bo zamiast spełnić moją prośbę poznania czterech osób poznałam ich znacznie więcej.
W tym momencie jestem szczęśliwą ciocią - siostrą !
Karolina zawsze chciała mieć siostrę. Mówiła, że kiedy malowała paznokcie, jej brat krzyczał, że śmierdzi :P . Typowe dla każdego faceta :) Ja zawsze byłam jedynaczką, przez co marzyłam żeby mieć rodzeństwo. Więc wymyśliłyśmy, że skoro jesteśmy kuzynkami (zaprzyjaźnionymi), to jesteśmy siostrami ciotecznymi. To ostatnie słowo skreśliłyśmy.
Tak dla jasności ! Gdyby ktoś pytał, jesteśmy siostramiciotecznymi !
Nigdy nie zapomnę tylu wspaniałych chwil. I mimo że bywało ciężko wiele razy, to było warto. Bo jeszcze z nikim się tak nie uśmiałam. I właśnie dla takich chwil warto.
Zauważyłam, że kiedy prowadziłam tego bloga z Karoliną było większe zainteresowanie.
Przypadek ? Nie sądzę !
Ale może zacznę od początku.
Dawno, dawno temu za górami, za lasami w niewielkim punktowcu żyła sobie mała dziewczynka z rodzicami. Pewnego dnia, oglądając stare zdjęcia, dowiedziała się że ma kuzynów, których nie pamiętała. Bardzo chciała się czegoś o nich dowiedzieć, więc pytała po kolei mamę, tatę, babcię, dziadka, wujków i za każdym razem dostawała niezbyt jasną odpowiedź. Wyczuwała, że coś jest nie tak, ale dorośli to zlekceważyli, bo przecież co tam wie mała dziewczynka.
Kiedy nieco dorosła, w wieku dwunastu lat po szkole poszła z koleżanką do sklepu zoologicznego, ponieważ obie lubiły oglądać zwierzęta. Właśnie oglądały króliki, kiedy podeszła ekspedientka.
Była średniego wzrostu, o kruczoczarnych włosach do ramion, a na sobie miała czarny t-shirt, jeansy, glany i aparat na zębach. Dwunastolatce bardzo spodobał się ten styl, ponieważ starała się ubierać podobnie. Sprzedawczyni była dla nich bardzo miła, nawet pokazywała im poszczególne króliki i krótko opisywała. Po niecałym miesiącu dziewczynka dowiedziała się szokującej prawdy. Miła ekspedientka ze sklepu, była jej kuzynką. Tą samą, z którą była na zdjęciach.
Po upływie czasu dowiedziała się też, że kobieta w sklepie ją rozpoznała, ale sama nie była do końca pewna swoich przekonań.
Minęło dokładnie siedem lat od momentu ich pierwszego spotkania, a teraz minęło całe sześć od momentu zaprzyjaźnienia się obu dziewczyn.
W tym momencie mają za sobą wiele wspomnień. Między innymi założyły bloga pod nazwą Zbuntowane Pozytywnie, napisały razem kilka piosenek, nauczyły się razem grać na gitarze, straszyły razem swoją rodzinę, wchodząc do starej szafy, która mieściła się przy drzwiach wejściowych i w momencie, gdy ktoś przez nie wchodził, a dokładniej przechodził obok szafy, delikatnie otwierały drzwi szafy i łapały ofiarę od tyłu za ramię ! Byłabym zapomniała ! Razem robiłyśmy swój pierwszy tatuaż.!
Pewnie już się domyśliliście, że powyżej przedstawiłam wam po krótce moje...nasze życie.
Pamiętam, że Karolina pisała już na blogu coś podobnego, tyle że zatytułowała wpis z dedykacją dla mnie. Mnie zajęło dużo więcej czasu, zanim przedstawiłam wam swoją wersję. W tym momencie musicie się zadowolić tylko tym co jest, bo w momencie usunięcia konta Karoliny przepadły też jej posty. Niestety. Ale jeśli to przeczyta, to będzie sama wiedziała, że to dla niej.
Chciałam wam jeszcze napisać, że spełniło się moje największe marzenie z dzieciństwa.
Poznać. Tak brzmiało. Poznać kuzynkę, kuzyna, ciocię, wujka... Jestem ogromnie wdzięczna Bogu, bo zamiast spełnić moją prośbę poznania czterech osób poznałam ich znacznie więcej.
W tym momencie jestem szczęśliwą ciocią - siostrą !
Karolina zawsze chciała mieć siostrę. Mówiła, że kiedy malowała paznokcie, jej brat krzyczał, że śmierdzi :P . Typowe dla każdego faceta :) Ja zawsze byłam jedynaczką, przez co marzyłam żeby mieć rodzeństwo. Więc wymyśliłyśmy, że skoro jesteśmy kuzynkami (zaprzyjaźnionymi), to jesteśmy siostrami ciotecznymi. To ostatnie słowo skreśliłyśmy.
Tak dla jasności ! Gdyby ktoś pytał, jesteśmy siostrami
Znalazłam kawałek tj. zdjęcie, które jeszcze zdążyłam zrobić na pamiątkę |
Nigdy nie zapomnę tylu wspaniałych chwil. I mimo że bywało ciężko wiele razy, to było warto. Bo jeszcze z nikim się tak nie uśmiałam. I właśnie dla takich chwil warto.
Dziękuję :*
Mimo że idą święta i każdy teraz publikuje świąteczne piosenki, to byłabym głupia, gdybym nie udostępniła ulubionej piosenki mojej siostry :*
Śpijcie dobrze ! :)